walentynki Poznań

Dokąd na Walentynki w Poznaniu?

Już jutro dzień św. Walentego, patrona m.in. osób umysłowo chorych. Jako że miłość jest też pewną formą dysfunkcji mózgu to w kulturze anglosaskiej wylansowano 14 lutego jako Święto Zakochanych. Przy dużym wsparciu lobby gastronomicznego zwyczaj ten przyjął się również u nas. Od 30 lat wszystkie lokale, od tych z gwiazdką Michelina aż po bary mleczne oferują bogatą gamę romantycznych kolacji dla dwojga. W tym roku, dość niefortunnie Walentynki zbiegły się ze Środą Popielcową, czyli jednym z dwóch dni w roku, w którym w kościele katolickim obowiązuje ścisły post. Dlatego, by oszczędzić wielu z Was dylematów moralnych chcemy podać kilka sposobów na Walentynki po poznańsku, czyli inaczej mówiąc: za darmo

Opcja dla romantyków:

dojazd środkami komunikacji miejskiej do Ronda Śródka. Spacer przez Śródkę do mostu Jordana. Po drodze romantyczne opowieści o Muralu Śródeckim i Zielonej Symfonii. Wtajemniczeni mogą pokazać urocze górskie landszafty na klatce schodowej jednej z kamienic przy ul. Ostrówek. Most Jordana z piękną historią, dawną i współczesną. Zabawa w odczytywanie inicjałów na kłódkach powieszonych na moście. Istnieje co prawda
niebezpieczeństwo, że druga połówka zażąda podobnej, Waszej kłódki. Można się przygotować, kupując takową w markecie budowlanym za ok. 10zł Romantyczny spacer kończymy w przeszklonym przejściu pomiędzy Galerią „Śluza” w dawnej Śluzie Katedralnej i ICHOT-em. Jest tam ciepło i wygodnie, siedząc na ławeczkach możemy podziwiać przepływającą pod spodem Cybinę i most Jordana.
Z kubków termicznych popijamy przygotowane zawczasu cappuccino. Ochrona się nie czepia, więc spokojnie możemy pozostać aż do zamknięcia. Niestety, zamykają już o 17, więc to wariant dla kończących pracę najpóźniej o 15.

Opcja dla podróżników:

autobusem 159 dojeżdżamy do terminalu portu lotniczego Ławica.
Przechodząc przez główne wejście opowiadamy historię o ciekawym paradoksie: Port Lotniczy nosi imię Henryka Wieniawskiego, ale w hallu wisi tablica poświęcona Ignacemu Janowi Paderewskiemu. Pierwotnie to właśnie ten wybitny polityk i pianista miał być patronem lotniska, ale w ostatniej chwili Bydgoszcz wyprzedziła Poznań i tamtejsze lotnisko nosi jego imię. Patrona trzeba było zmienić, ale tablicę powieszono wcześniej no i wisi do dzisiaj. Z głównej sali wjeżdżamy ruchomymi schodami na piętro i udajemy się na taras, a raczej galerię widokową. Siadamy na wygodnych krzesłach, mając przed oczami doskonały widok na płytę lotniska. W telefonie włączamy Spotify i przy dyskretnych dźwiękach „Zabiorę Cię właśnie tam” zespołu Kancelarya obserwujemy startujące samoloty. W środę samoloty odlatują m.in. do takich dużych hubów przesiadkowych jak Frankfurt nad Menem czy Monachium, co daje nam ogromne pole do popisu przy planowaniu dalekich, wspólnych podróży.
Bardziej zaawansowani mogą się wcześniej przygotować i zabłysnąć znajomością typów poszczególnych statków powietrznych (są podane na stronie lotniska przy konkretnych rejsach). Kawa w kubkach termicznych jak w poprzedniej opcji. Ochrona też się nie czepia. W przeciwieństwie do poprzedniego wariantu, tutaj czas możemy spędzić do późnego wieczora. Dużym plusem jest tez bezpłatna toaleta kilkanaście metrów od galerii.

Opcja metafizyczno-introwertyczna:

wspólny udział w Mszy Św. w Bazylice Kolegiackiej, czyli poznańskiej farze.
Walentynki to także Środa Popielcowa, czyli nabożeństwo o godz. 18.30 połączone z tradycyjnym posypywaniem głów popiołem. Poza przeżyciem mistycznym możemy również podziwiać przepiękne wnętrza kościoła, a przy odpowiednim przygotowaniu zwrócić uwagę wybranki na kilka ciekawych detali. Kościół jest ogrzewany, ławki (zwłaszcza w pierwszych rzędach) wygodne. Odradzamy spożywanie kawy w tym miejscu. W razie potrzeby toaleta w korytarzu prowadzącym na dziedziniec Urzędu Miasta, wejście po lewej stronie od ołtarza.
Jest to wariant polecany dla introwertyków i osób nieśmiałych, gdyż poza przekazaniem sobie znaku pokoju nie musimy przez ponad półtorej godziny prowadzić żadnej konwersacji.

Opcja domatorska:

  • środa to także dzień meczowy Champions League. Zapraszamy wybrankę do domu i przy słonych paluszkach i kawie oglądamy wspólnie mecz. Do wyboru są dwa: PSG – Real Sociedad i Lazio – Bayern. Wszystkie te kluby pochodzą z miast atrakcyjnych turystycznie, więc w przerwie meczu możemy wpleść wątki z opcji podróżniczej opowiadając o najciekawszych miejscach tych metropolii. Kawę możemy podać już nie w kubkach termicznych, ale bardziej elegancko – w filiżankach. Pewnym utrudnieniem może być dostępność, bo transmisje są tylko w
    kodowanych, płatnych kanałach tv. Problem możemy rozwiązać korzystając z internetowych streamów.



    Podaliśmy tylko kilka przykładów, jak można spędzić ten dzień. My jednak sugerujemy, by traktować Walentynki jak każdą inną datę, bo przecież kochamy się cały czas, a nie tylko w tzw. Dzień Zakochanych, prawda?
    W każdym razie miłego wieczoru!

Dodaj komentarz