You are currently viewing Poznańska Stara Rzeźnia oczami przewodnika

Poznańska Stara Rzeźnia oczami przewodnika

 W miniony weekend zostaliśmy wraz z p. Marcinem Fabiszakiem zaproszeni przez firmę Vastint Poland do współpracy przy przeprowadzeniu „Otwartych Drzwi” w Starej Rzeźni.

Stara Rzeźnia to budynki znane chyba wszystkim mieszkańcom, wpisane w krajobraz miasta od ponad 100 lat.

Niestety, od roku 2000 teren pozostawał bezpański, sukcesywnie dewastowany i sporadycznie
wykorzystywany na koncerty czy przedstawienia lub weekendowy Pchli Targ.

Wśród Poznaniaków panowała powszechna obawa, że Stara Rzeźnia podzieli los takich perełek jak dawne pomieszczenia szpitala im. J. Strusia przy ul. Szkolnej czy Nowej Synagogi (dawna pływalnia) przy ul. Wronieckiej, które w tej chwili niszczeją i za kilka lat mogą zniknąć bezpowrotnie.
Firma Vastint Poland to spółka-córka szwedzkiego holdingu, mająca na swym koncie wiele udanych rewitalizacji obiektów postindustrialnych w całej Europie.

Przedstawiony projekt budzi ogromne nadzieje na powstanie kolejnej, fajnej miejscówki na mapie
Poznania.
Jako osoby zajmujące się profesjonalnie oprowadzaniem, czyli również promocją miasta nie chcemy, by na pytanie: z czym kojarzy się Poznań padała ciągle ta sama odpowiedź: Targi, Ratusz, Koziołki, rogale świętomarcińskie.
Nasze miasto ma wiele do zaoferowania, nie tylko Żelazną Trójcę: Ostrów Tumski, Stary Rynek i
Dzielnica Cesarska!
Mamy przecież choćby piękny przykład Starego Browaru, fantastycznego obiektu powstałego na
miejscu browaru Huggerów!
Wspaniała secesja Jeżyc czy Łazarza, pierścień fortów dawnej Twierdzy Poznań i wiele innych…
Dlatego z dużym zapałem przyjęliśmy propozycję Vastint Poland, by zaprezentować szerokiej
publiczności niedostępny do tej pory teren.

I nie żałujemy….
Zainteresowanie Poznaniaków przeszło nasze najśmielsze oczekiwania, w sobotę i niedzielę
oprowadziliśmy łącznie ponad 1.500 osób!
To najlepszy dowód na to, jak bardzo potrzebne jest zachowanie i przede wszystkim ożywienie
miejsc, które są częścią historii naszego miasta, a powoli i niepostrzeżenie znikają, zastępowane przez ohydne pseudoapartamentowce!
Niesamowitym przeżyciem były spotkania z byłymi pracownikami zakładu, ludźmi, którzy przepracowali tam kilkanaście, bądź kilkadziesiąt lat.
Usłyszeliśmy dziesiątki wspaniałych opowieści i anegdot, które staraliśmy się później skrzętnie zapisać i mamy nadzieję, że wkrótce opublikujemy!

Nas najbardziej rozbawiła opowieść Pani, która chodziła do przyzakładowego przedszkola ( budynek od frontu, po lewej stronie głównego wejścia): otóż codziennie na śniadanie dzieciakom serwowano kiełbasę (w owych czasach swego rodzaju luksus). Po kilkunastu dniach pobytu w przedszkolu większość dzieci miała serdecznie dość tej potrawy i traktowała ją jako coś obrzydliwego. Nasza rozmówczyni twierdzi, że do dzisiaj hasło „kiełbasa śląska” budzi w niej niemiłe skojarzenia.

My, jako osoby zrzeszone w przewodnikpoznanski.pl wierzymy, że za kilka lat to miejsce nie tyle
odzyska dawny blask, tylko stanie się świetnym przykładem połączenia historii ze współczesnością i stałym punktem w programie wycieczek odwiedzających Poznań!

Dodaj komentarz